Ciekawy artykuł z Gazety Wyborczej, traktujący o estrogenie kierującym kółka autobusu. Testosterony nie mogą się z tym pogodzić więc podchodzą do tego ze śmiechem ;]. Celem estrogenu jest dojechać, a testosteronu jest pokazanie swojej wyższości. Coś w tym jest.
4 Comments
Ja prawka jeszcze nie mam, więc to moja dziewczyna prowadzi. Nie narzekam :)
ja mimo wszystko boję się, gdy jadę z kobietą za kierownicą
To wszystko zależy od osoby za kółkiem, a nie płci. Widziałem wiele kobiet, które jeżdżą tak że głowa mała (w pozytywnym sensie ofc.), w tym jedną prowadzącą “busa” na uczęszczanej trasie. A są też, niestety, przypadki tragiczne, którym bałbym się dać swoje kluczyki do ręki nawet na pięć sekund, zarówno “pci” żeńskiej, jak i męskiej.
Pasażerka z tekstem “baby do garów”? Słów mi zabrakło.
No cóż, prawka nie mam (na razie, do egzaminu przygotowuję się od roku xD), z tego co wiem, to umiejętność owa nie zależy od płci. Kobieta zwykle stara się jechać porządnie i uważa, facet częśto brawurowo chce dojechać. I jednak najgroźniejsze wypadki to dzieła facetów ;)
We Wro z tego co wiem, nie ma kobiet w roli kierowców autobusów. Tylko w tramwajach, tramwaj, co za frajda z prowadzenia :|