Steve Irwin, znany jako “Łowca krokodyli”, prezenter filmu dokumentalnego też zwanego “Łowca krokodyli” umarł. Powodem śmierci była…jego praca. Został ukłuty kolcem jadowym płaszczki podczas realizacji zdjęć do nowych odcinków filmu.
Dla mnie to bardzo smutna wiadomość W dzieciństwie często oglądałam Łowcę na Animal Planet. Nawet teraz czasami jak natrafię w tv z chęcią oglądam dalej. Bardzo polubiłam tego człowieka i wieść, że dzisiaj na początek roku szkolnego zmarł była dla mnie wstrząsem.
Przynajmniej zmarł robiąc to co kochał
Edit (21:24):
Steve opłakuje krokodyla…
video podesłała dotth
9 Comments
Codziennie ryzykował i nic sie nie działo. W koncu sie stało, kiedy my już się przyzwyczailiśmy \”Jemu nic sie nie stanie, ma do tego smykałke\”.
Podobnie było z Milewiczem. Jak to określili wtedy w dzienniku \”Wszyscy uwierzyli w szczęsliwą gwiazde Milewicza\”.
Obydwie śmierci nastąpiły znienacka wywołując wstrząs w mojej głowie…
ja tam nie oglądałam tam tak często jego programu, ale zdarzało się.
jednak jakiś tam żal…
wydaje mi się (co do komentarza lutharien), że on sam zaczął wierzyć w swoją “szczęśliwą gwiazdę”.
Nie sądzę by wierzył w szczęśliwą gwiazdę. Wierzył w swoje doświadczenie i ostrożność.
Kiedy stajesz nawet po raz tysięcznym przez krokodylem nie myślisz, że gwiazda Ci pomoże ale przekonujesz się, że polegasz tylko na sobie i swych zdolnościach.
Jestem niemal pewna, ze tak jest…było.
hm. mi się wydaje, ze po tysięcznym razie stawania przed krokodylem, nie mysli sie juz o doswiadczeniu (pryznajmniej nie w duzym stopniu) . raczej… “uda sie, jak zawsze”.
Nam bardzo łatwo tak powiedzieć, ale stawania po raz tysięcznym przed niebezpieczeństwem pierwotny strach zawsze wychodzi na zewnątrz. W mniejszym i dużym stopniu.
A wtedy..”do diabła z gwiazdą!”
Steve Irvin był historycznie zanotowaną drugą ofiarą ten ryby. Tylko w wyjątkowych sytuacjach używa swojego “żądła”…
Wierzył w swoje doświadczenie i instynkt który pozwalał mu trafnie oceniać zachowania zwierząt i przewidywać ich przyszłe ruchy. Szkoda go bo był dobry w tym co robił. Miał talent do zwierząt i umiał tę zdolność wykorzystywać.
szkoda, że go nie ma wsród nas. AnimalPlanet bez Niego to nie to samo!!!!!!!!!!!!!!
Myśle że nie ma sęsu wywodzić się zanadto nad jego śmiercię. Stiw był ideałem człowieka. jego życie było pełne pasji. myślę że każdy kiedyś musi odejść i jest to tak samo normalne jak narodziny. myślę że wszystkim jego faną będzie go brakować jednak wspaniałe dziedzictwo jakie po sobie pozostawiłbędzie nam o nim przypominać.
Myśle że nie ma sęsu wywodzić się zanadto nad jego śmiercię. Stiw był ideałem człowieka. jego życie było pełne pasji. myślę że każdy kiedyś musi odejść i jest to tak samo normalne jak narodziny. myślę że wszystkim jego faną będzie go brakować jednak wspaniałe dziedzictwo jakie po sobie pozostawiłbędzie nam o nim przypominać.