Nie mogłam sobie wyobrazić tych 2 dni bez polityki. Z tą ciszą wyborczą. Bardzo ją oczekiwałam.
Ale co tu sobie nie móc nie wyobrazić? Teraz media nie mają o czym mówić, to mówią o ciszy przedwyborczej 10 razy w jednym wydaniu wiadomości.
Kanały informacyjne zapraszają politologów i innych -logów, żeby o niej pogadać. Jak spędzić czas podczas ciszy? Na czym ona polega? et cetera.
500 razy za dnia reklamują swój Wieczór Wyborczy jutro o 20:00.
Ciągle zadają pytania o frekwencję, ciągle informują, że są w Warszawie (np) 2 przypadki złamania ciszy. A w gazetach nie maja jak zapełnić stronę główną, to pokazują obrazowo frekwencje z 2005r. 41% zapisanej strony, 59% pustej (gazeta wyborcza). Trzeba jednak przyznać, że to bardzo dobry pomysł ;)
“USA: rekord frekwencji!”
“Nawet pogoda sprzyja frekwencji”
“Już 71 razy złamano ciszę”
“Cisza wyborcza do 20:20”
“Cisza z wyboru kontra cisza wyborcza”
“Wyborcza niedziela nie tylko w Polsce”
“Trzeba było wyważyć drzwi do lokalu komisji”
“W Marszałkach głosowała 104-letnia kobieta”
i te wszystkie tytuły na stronach głównych największych portali. Media stały się ubogie na te 2 dni..
Nawet na blogach prywatnych już agitować nie można. Na joggerze.pl zakazali , już admin zdążył zablokować parę blogów. Ale czy zostaną odblokowane?.. Ja bym nigdy nie pomyślała, że ktoś mi zablokuje bloga za to co pisze.
Piotr Konieczny poruszył problem blogów i ich łamania ciszy przedwyborczej.
Patrząc na komentarze widać, ze opinie są bardzo podzielone.
Gdyby Piotr wpadał pod kategorię przestępców którzy agitują, to równie dobrze można ukarać większą część internetu. Jak dla mnie to nie ma kompletnego sensu. Ustawa mówi co innego? Pieprzyć ustawę, to nie zmienia faktu, ze to jest bezsensu.
Cisza przedwyborcza jest niewykonalna, przynajmniej niedokońca. Ja rozumiem, ze miała być symboliczna, ale przestaje być kiedy istnieje groźna ukarania prywatnej osoby, która agituje otoczenie lub na blogu.…która pisze o polityce i o konkretnej partii.
To takie udawanie, że nie widzimy płetwala błękitnego chronionego, największego zwierzęcia na Ziemii, przed nami, który umiera.
Gdyby tak się na dodatek dopatrzeć, to jednak wszyscy się przejmują tym wielorybem. Pomagają mu skrycie. Taka jest też cisza przedwyborcza – tak naprawdę tylko udawana. Jest o tyle ciszej, że nasi politycy się zamknęli siedzą cicho. Poza tą główną sceną polityczną dalej słyszę hałas. Taki stłumiony. I widzę nagonkę.
Tak więc..ciicho.
9 Comments
I ja myślałem, że mi ta cisza dobrze zrobi, bo polityka już mnie nudziła, denerwowała, lecz… jakoś tak samotnie się zrobiło bez polityki, nieswojo :) Wróćmy do normalności, już jutro! :)
1. Na Joggerze zablokowano 1 blog, zostanie oblokowany w poniedziałek. Autor wie że przekroczył barierę przywoitości.
2. Pozostałe dwa przypadki to skasowanie wpisów. Cisza to dość poważna sprawa, zwłaszcza że obecnie szuka się też w Internecie objawów jej złamania.
3. Jogger to platforma blogowa, a nie oddzielny blog taki jak Twój. Za joggerowicza może beknąć admin albo wszyscy tam blogujący – tutaj za swoje wypowiedzi odpowiadasz tylko Ty.
A tak poza tym to miłego weekendu :)
Imo cisza jest trochę bez sensu bo jak ma być 0 agitacji to powinni plakaty pousuwać też. Jak dla mnie to w USA jest najlepiej pod tym względem
Riddle, co do joggera to masz rację ;) Cofam co powiedziałam.
Rowniez zycze milego weekendu :) Szkoda, ze juz sie konczy…
Czekam właśnie na wyniki. Kurczę- ile można?! Ehh…
Lan, skoro wszyscy sobie czegoś życzą to życzę wam(i sobie), aby jutro obudzić się w normalnym, wysokim(!), respektowanym w Europie państwie. No i- trochę zżynając z was- miłego weekendu.;)
Ale ta cisza wyborcza jest pod jakimś względem dobra. Wyobraź sobie chcesz isć o 19.40, a tu ci podają w wiadomościach wstępne wyniki wyborów. Co byście zrobili jakby partai na którą chcecie głosować miała 15%?
Najlepszym sposobem na ciszę było… nie włączanie tv i komputera )