Brałam udział w Gadu Dyktando, ciekawej inicjatywie Gadu Gadu. To był naprawdę dobry pomysł. Mocnym atutem tego, był prof. Jerzy Bralczyk, znany językoznawca. On układał teksty i on czytał…niestety.
Oto moje obiekcje..
1. Tekst za szybko czytany, niektórzy nie mieli czasu na cofnięcie się do błędu, który zauważyli później. Na szczęście, ja sie jakoś wyrabiałam.
2. prof. Bralczyk mówił jak spod wąsa…Ah no tak. Przecież on ma bujne wąsy. Tak więc, dyktować mógł nie-wąsacz. Nie nazwałabym tego wyraźną mową…Gdzieniegdzie, czyli tam gdzie było tłoczno od “sz” lub “s” i “ż” lub “rz”, wręcz seplenił.
Teraz wdajmy się w szczegóły sposobu dyktowania profesora.
3. Wszystkie zdania, wymawiał jak zdania oznajmujące. Aż się mocno zdziwiłam jak przy porównywaniu z tekstem na MojejGeneracji, wyczytałam zdania pytające…A nawet…zdania wykrzyknikowe!! Z tymi drugimi zdaniami, to bardziej przeżyłam szok niż zdziwienie. Za nic w życiu, bym nie powiedziała, że on takie zdania czytał.
4. Żaden prof, Bralczyk, żaden prof. Miodek by nie wpadł na to, że były trzykropki. Szczególnie jak czyta ten pierwszy.
5. Akcentował nie tam gdzie trzeba. Czasami nie wiedziałam nawet, gdzie sie kończy zdanie. Można było z kontekstu, ale też różnie tą kropę można było wstawić. To samo z przecinkami i mnóstwem rzeczy. Akcentowanie i tonacja jest cholernie ważna.
6. Miało być słownictwo, znajome internautom…Były tylko ’emotikony’, które zresztą “uśmiechały i mrugały do suwałczanina”.
7. “(…) quasi-instruktarzach.” Można było na to wpaść…ale bez przesady. To jest dla masy, a nie dla Miodków, jak to klisiu powiedział.
Wiem, że to brzmi tak, że bezpodstawnie zrzucam winę na profesora za moje błędy. Jednak naprawdę obiektywnie oceniłam dyktando. A moich błędów byłoby mniej, gdybym rzeczywiście lepiej opanowała pisanie wyrazów łącznie/rozdzielnie – bo takich było najwięcej. Nie licząc zagubionej części przecinków.
Liczyć błędów nie będę, bo żeby to miało sens, trzeba je rozgraniczyć – w końcu każdy ma inny charakter, priorytet. A tutaj łapie mnie leń i obowiązek nauki :P
Krótko mówiąc poszło mi nie najlepiej. Jednak aż tak źle, też nie jest…
Tu znajdziecie poprawny tekst z dyktanda, Moja Generacja > Gadu Dyktando
Było sympatycznie tak czy owak :)
ps: ło…nawet w wiadomościach TVP1 o tym mówili :P
ps2: o dziwo, nie robiłam żadnych literówek…:>
9 Comments
A propos błędów: ja tylko popodkreślałem, to co wg mnie jest źle. Ciekaw jestem, czy jeżeli postawiłem kropkę zamiast wielokropka, to policzą to jako błąd ;)
Eee, ogólnie było fajnie, GG wyskoczyło z dobrym pomysłem i za to bądźmy wdzięcznie – była zabawa, chociaż trochę stresująca :D
Ciśnie mi się “A nie mówiłem”… że to bez sensu ;-)
@Fanatyk, to wcale nie było bezsensu. Mam wręcz nadzieję, że te dyktando to, nie będzie jedyne ;) Ja miałam obiekcje do ‘dyktacza’, nie do ‘dyktanda’ :P
klisiu, to będzie jako błąd…imho P:
Łatwe było, mogłem sobie napisać… Chociaż nie wiem, czy bym ten bełkot zrozumiał dobrze. Mogli wziąć jakiegoś porządnego lektora.
“quasi” to dość popularny przedrostek w naukach ścisłych :) Ja na studiach (fizyka) miałem prawie non-stop, że coś jest quasi.
matipl, jednak brzmiało to dziwniej niż zazwyczaj ma ma brzmieć :D
A ja wczoraj cały wieczór miałem awarię internetu. Może to i dobrze? :)
Jak już wspomniałem u Klisia – pomysł, żeby prof. Bralczyk czytał tekst woła o pomstę do nieba.
@Lanooz: biorąc po uwagę dykcję pana profesora to możliwe :)