Wyjazd był bardzo udany. Rok temu, wybrałam sie z rodziną do Włoch – na własną rękę. Co było błędem….koszty były 3 razy większe niźli byśmy pojechali z biurem podróży…Tym razem jednak pojechaliśmy pod skrzydłem Itaki, autokarem – dla odmiany ;) Dla, jakże pięknych, widoków :>
Mój look na Francję się znacznie polepszył. Patrzę teraz na nią bardzo przychylnym okiem…jest piękna ;) Mimo wszystko i tak w Warszawie się żyje lepiej :P Tyyle przestrzeni i swobody.
Jedna z najbardziej irytujących rzeczy, była nieznajomość angielskiego wśród Francuzów. Przewodnik mówił, że niegdyś Francuzi byli znani z tego, że gardzili innymi jezykami. A teraz sie to znacznie poprawiło i potrafią się dogadać po angielsku. Tak…potrafią. 60% migów, 30% francuskiego i 10% angielskiego (‘two’, ‘ok’, ‘this’, ‘strawberry’).
Poza tym nie są w większości tacy mili…Trochę są zmęczeni turystami jak widać :P
Byłam w Paryżu i Prowansji (m. in. Marsylia, Nicea, Monaco, Avignon, Cannes, Nimes). W tym wpisie napisze głównie o stolicy…o południu Francji następnym razem :) Czasem zbyt długie wpisy mogą być niezdrowe…
Zdjęcia
Zdjęć było 2tys, nie spodziewałam sie, ze bedzie ich tyle (a to dla mnie dużo).
Dzieliłam aparat z siostrą, więc połowa jest jej autorstwa. Jednak wybrałam tylko kilka nadających się do pokazania.
Paryż
Pewnie niemal każdy ma podobną wizję Paryża (mowa o tych co byli dawno lub w ogóle). Romantyczny, czysty, melancholijny, rano ludzie sobie spokojnie siedzą w barwnych kawiarenkach, albo wieczorem stoliki ze świecami..i wiele by tu wymieniać. Tak właśnie filmy, do dziś, go pokazują.
A w rzeczywistości nie czuć tej dawnej paryskości. Miasto pęka od turystów, którzy śmiecą jak mało kto, dodatkowo mieszkańcy też idą za ich śladami. Dworce są duszne i cuchnące, trochę przypomina to Dworzec Centralny w Warszawie.
Zero sławnej paryskiej elegancji na ulicach. Już w Wawie jest ładniejszy wybieg mody. W dużej części to wina turystów. Strasznie śmiecą, przychodzą coraz bardziej (?) masowo, i w ten sposób zmieniają nam paryżaninów. Też zaczynają śmiecić, nie widzą sensu strojenia się wśród tej masy, stanowiącej powoli większość (staty: co roku przewija się 80 mln turystów, a we Francji jest ich 60mln).
Są tez plusy. Dużo porządnych ścieżek rowerowych, nie farbami byle jak oddzielone jak w Polsce, ale porządnie oddzielone od ulicy minichodnikiem, czy jak to nazwać. Widać też, że rower dla paryżanów to codzienność. Co kilka metrów widać rower przywiazany do latarni, balustrady lub do parkinów rowerowych, których też jest bardzo dużo. W Rzeczypospolitej, można przeczytać artykuł ‘Francja przesiada sie na dwa koła”.
W Wawie (wpis porównawczy :P) parkingi rowerowe może spotkać jedynie przy kilku galeriach handlowych. Nawet nie wszystkich. A niebezpiecznie gdziekolwiek zaparkować.
Oczywiście zawsze są skrajne przypadki…
to było akurat w mieście Avignon
Chociaż to Warszawa jest taką wsią bez rowerów, bo w miasteczkach na południu Polski rowery i parking jest ich równie od groma :)
Symbole Paryża są, jak to symbole, trochę przereklamowane :> Nie mówię to jako pasjonat czegokolwiek (np. sztuki, historii) ale jako zwykły turysta. Łuk triumfalny był ciekawy tylko dlatego, że taki popularny. Wersal był jak nieco bogatszy Zamek Królewski w Warszawie, za to z przepięknym ogrodem.
Ogólnie to inaczej to sobie widziałam.
Niektórzy jak mówią ‘paryska atmosfera’, to wiadomo o co chodzi. Dzisiejszy Paryż to inny świat.
Tylko raz, przez 1 godzinę, czułam ten prawdziwy Paryż. To było na przejażdżce statkiem po Sekwanie w centrum. akurat wtedy zaczynało sie ściemniać, więc połowa rejsu była pod hasłem ‘paris by night’. To w znacznej części odkryło miasto.
Nie widać było tych tłuumów podróżnych, w tle leciała francuska muzyka. Widać niewielu ludzi siedzących przy brzegu, głównie pary. Wszystko było tak ładnie podświetlone. To było tak piękne, że serce aż mogło wyskoczyć, no! :D
I jeszcze zapalona Wieża Eiffela oglądana z wód Sekwany. Idealny wieczór .
2,3 lata temu tak źle nie było – tak słyszę z opowiadań znajomych i innych.
W Paryżu jest dużo kominów, kopcących jakich mało widziałam. Tworzą ładne chmury :>
Wieża Eiffela
To dopiero konstrukcja. Nie myślałam, że wieża na zdjęciu i w rzeczywistości może sie aż tak różnić. A stać u stóp budowli – strach :P Tylko przestrzenne widzenie człowieka oddaje ten fenomen. I jak dla mnie, lepsze widoki były z dołu niż z góry ;) Panoramę z góry już dużo widziałam, m. in na wieży Montparnasse, będącej wysoookim biurowcem. Jednak nie tak wysokim jak Eiffel.
A kiedy świeci, jest przeurocza. Gdyby Pałac Kultury w Wawie, tak świecił….
I nie myślałam, że budowano ją tylko 2 lata…
Miejsca Boże
Troche mnie już irytują kościoły. Zazwyczaj w programach biur podróży jest ich..dużo. Jedyne co się może wydać ciekawe, to budowla zewnętrzna. Bo wewnątrz każdy kościół jest taki sam. Ja rozumiem, że w większości to katolicy…ale to nie jest pielgrzymka tylko wycieczka turystyczna.
W Notre Dame, najbardziej mi się podobają wizerunki demonów, maszkar, potworów – na całej powierzchni kościoła, wzdłuż i wszerz. Przypomina mi się bajka Disneya :P
Pigala
W gimnazjum, pani nazwała pewną dziewczyną pigalą. Nikt co prawda, nie rozumiał, ale i tak było zabawnie. Okazało się, ze to od nazwy placu Pigalle w Paryżu, rejon który ożywia się nocą. Raj dla sex shopów i prostytutek :]
Mieści sie tam przesławny kabaret Moulin Rouge, czerwony młyn.
Jedyne słowo jakie mi się nasuwa to – śmieszny plac :D
Oko w oko ze sztuką
Będąc w Paryżu, nie można nie zwiedzić galerii d’Orsay i przede wszystkim Luwru. Musee d’Orsay, przechowuje prace m.in Cezanne’a, Picasso, Gauguin’a, Monet’a, van Gogh’a i wielu innych. Dobrze sie złożyło, podczas tego okresu zorganizowali dodatkową galerię ‘Od Cezanne’a do Picasso’. Gdzie mieściły się najwybitniejsze obrazy impresjonistów ściągnięte z całego świata. Pamietam tylko, ze były bardzo popularne obrazy..jakie to już nie x)
W Luwrze, imponujące był piramidy. Są piękniejsze niz sam Luwr ;) Szczególnie po lekturze Dana Browna :P
Nie ukrywam, ale zaintrygowałam się tym wszystkim o czym pisze Dan Brown, m. in w ‘Aniołach i Demonach’ i ‘Kodzie da Vinci’, bardzo medialnych książkach, coraz częściej nienawidzonych przez ich popularność i szum….
Zaś Mona, piękna jak zawsze, równie piękny widok pielgrzymki w jej stronę :>
Tasiemiec wyszedł pomimo rozdzielenia wpisu. Uh. Potem bedzie o Prowansji ;)
PS: Mowi sie ‘paryzanow’ czy ‘paryzaninow’? :P
9 Comments
widzę, że podobne mamy odczucia co do samego Paryża i podobne miejsca tam zwiedziliśmy ;)
BTW a widziałaś jak migocze wieża Eiffla (właśnie, masz literówkę, bo nie “Eiffela”) od godz. 22? ;D
Tak, widziałam :D Akurat wtedy byłam właśnie na tym statku – cudo ;)
miau. nareszcie notka o Francji ^^
mowi sie ” paryzaninczykuf” XD
Chyba *paryżan* ? bo ona to *paryżanka* on *paryżanin* oni *paryżanie* ?
A Paryż? Moje marzenie…
Gratuluję wyprawy, ja niestety byłem niecałe 24h w lutym. Główna cześć wyprawa to była noc :)
Niestety w ciągu dnia Paryż jest strasznie zatłoczony, a w nocy umiera :( O 1:00 w nocy wyłączyli wieżę, zamknięte było metro i większość knajpek.
Aaa, nawet dworzec kolejowy zamykają na noc.
http://www.flickr.com/photos/lanooz/1241989442/ – Wspaniałe zdjęcie!!!
Tylko dlaczego tak mało? ;)
Ach… to jeszcze będzie o Prowansji, tak? Ok.
Bardzo ładna galeria :).
zdjęcia przypomniały mi wyjazd jak byłem mały. Część rzeczy pamiętam, a o części zapomniałem… ;)
Galeria jest genialna. Zachęciłaś mnie do ponownej wizyty :)