FutureMe, jest to strona pozwalająca wysłać maila. Ale maila w przyszłość, do siebie (chociaż niekoniecznie tylko do siebie).
Ludzie wątpią w takie hm…spontaniczne projekty. Jak możecie nie dostrzegać tego uroku?! ;)
Wydaje się to bezsensu…..bo przecież wiele skrzynek pocztowych ma funkcję ustalania daty, nie? Ale czy kiedykolwiek byśmy wpadli na to, aby wysłać maila do siebie, do znajomych, który by doszedł po 5, 10 latach? Nie sądzę.
Jak dla mnie jest to wspaniała sprawa…uwielbiam wspominać, nawet jeśli to boli nie wiadomo jak bardzo.. Ból świadczy on o tym, że nie zapomnieliście o swojej przeszłości, że nie rzuciliście jej w kąt, wręcz przeciwnie jest dla Was naprawdę czymś ważnym.
Szkoda tylko, że sporo ludzi macha na nią ręką.
Wyślijcie sobie ‘wartościowego’ e-maila, postanówcie sobie, że nie zmienicie nigdy swojego adresu i czekajcie na niego. Dam głowę, że się popłaczecie za te 15 lat na miejscu :)
Btw, od niedawna jest to prawdziwy w teorii i praktyce ‘kinda personal weblog’. (patrz opis bloga) Na tyle ile może być.
14 Comments
Z miesiąc temu wysłałem sobie właśnie takiego maila i odbiorę go w dniu mojej osiemnastki;) Naprawdę wesoły ten serwis jest.
świetna sprawa. nigdy bym nie wpadł na to żeby sobie wysłać mejla za kilka lat :D thx
Mail? Hmm… Jakos nie mam przekonania co do mailow, sa takie malo osobiste. Ale byc moze zaciekawi Cie prezent, ktory dalem mojej najlepszej przyjaciolce na 18 urodziny.
Byl to kuferek, ktory wczesniej obiecala otworzyc dopiero w… 25 urodziny. Kuferek niezbyt zabezpieczony, wiec na poczatku byla pokusa otwarcia go, ale potem kumpela stwierdziala, ze obejrzy po tych 7 latach. Prawda, ze takie cos jest znacznie ciekawsze? :)
A co jest w kuferku – to oczywiscie tajemnica :) Po niezliczonych probach zadne ze znajomych do tej pory na to nie wpadlo ;)
Mail jest jedną z bardziej osobistych form kontaktów w internecie. A listy tradycyjne kosztują, a to już nieco bardziej skomplikowane :)
brt12, a kiedy to było? :)
Interesujące! Z przyjemnością skorzystam.
Spotkałam się z podobnym pomysłem jeszcze w liceum. Filozof zachęcał nas świeżo upieczonych 18-latków do napisania listu do siebie i otworzenia go za 20-25 lat. Napisałam, zakopałam w butelce w sobie wiadomym miejscu, za niecałe 20 lat otworzę.. I myślę, że to będzie jedno z ciekawszych osobistych doświadczeń.
ja zaczalem pisac do szuflady jakies 8 lat temu. kazdy rok, nowy plik. dobrze potem jest poczytac archiwum, bez odkopywania butelki, silna wola ;-)
@tehamana, to też ciekawy pomysł….zastanowię się nad tym pomysłem :)
@Tomek, taki pamiętniczek? :) Próbowałam kiedyś go pisać, ale nie wytrwałam…ale znów parę dni temu zaczęłam pisywać coś w rodzaju dziennika :)
Ja mimo ze mieszkam za granica czesto wysylam listy do dwojga moich przyjaciol. W takich sytuacjach nigdy nie patrzylem na koszty, szczegolnie ze list za granice to 2.4zl a w Polsce raptem 1.35zl. Co ciekawe – jedna z tych osob znam tylko przez Internet i listy. Za to po latach czytanie owej korespondencji z pewnoscia bedzie o niebo przyjemniejsze niz e-maili.
Ponad rok temu.
Dobry pomysl, jesli sie umie pisac. Ja nie potrafie sie streszczac i zapewne nawet po latach nie chcialoby mi sie tego czytac. Ale to tylko ja ;)
@brt12, chodziło mi o koszty dla firmy która by coś takiego oferowała ;) Poza tym hm…w pewnym sensie łatwiej zachować email niż dom.
Co prawda dom nie zmieniasz tak często, ale jak coś Cię przymusi to nie ma wyjścia.
Normalnie wysyłać listy do znajomych również lubię, ale ostatnio przestałam, no cóż….musi się pojawić ktoś kto to rozumie :)
Aaaa… Widzisz, egzaminy robia mi gabke z glowy :)
A co do listow, to warto czasem napisac komus list, nawet jesli wiemy, ze nie odpisze. Kazdy lubi niespodzianki, zastanow sie nad powrotem do pisania ;) Funfunfun :)
Żeby jeszcze znaleźć taką osobę, która wg Ciebie zasługuje na taką niespodziankę.. :D
Mozesz wyslac list do mnie, ja na pewno zasluguje :D
To ciekawe. Faktycznie nie przyszłoby mi do głowy wysyłać sobie (lub komuś) maile na kilka lat do przodu.
Ciekawy jestem tylko czy ktoś nie zasypie spamem tego serwisu… Takie czasy.