Film z początku nie był dla mnie atrakcyjny. Tak…wiem…potraktowałam go jak książkę po okładce. Żadna reklama, żaden billboard, żaden trailer mnie dostatecznie nie zaciekawił.
Ale pewnego dnia, odebrano mi komputer, to nie wiedząc co robić obejrzałam sobie Sin City na canal+ HBO
Podoba mi się w jaki sposób, na poważnie, reżyser wziął to do siebie, ze ekranizuje komiks. Komiks Franka Millera. Oglądając film, niemal widzimy wszystko w okienkach i dymkach na papierze.
Kolorystyka czarno-biała z wybiórczymi ostrymi kolorami to był świetny pomysł, film staje się jeszcze bardziej klimatyczny, dosadniej pokazuje zepsute miasto grzechów.
Film byłby mimo wszystko mocno przeciętny…gdyby nie jeden wątek z wielu (powiązanych), który wrył mi się w głowę. Niepozorny, jednak to przy nim wylałam łzy. Mam na myśli wątek małej Nancy (jedna z niewielu ról Jessici Alby którą polubiłam) i policjanta Johna Hartigana (świetny Bruce Willis).
Polecam.
14 marca || 21:00 || HBO2
4 Comments
Hehe jak ten film obejrzałem to też skomentowałem u siebie. Też mi się spodobał. Właśnie ta komiksowość…
ogladałam własnie tylko koncówke, ale i tak mi sie spodobał. czaje sie na powtórke :D:D własnie ta “komiksowosc” daje mu niepowtarzalny charakter. bla bla bla
dzięki zacynk. postaram się obejrzeć.
A jeśli nie będziesz mógł obejrzeć, to chociaż nagraj! ;)