“To dlatego ludzie chętnie twitują, podczas gdy spada popularność blogowania – bo blogi zmuszały nas wszystkich do udawania, że nasze życie codzienne przypomina debaty filozofów na greckiej Agorze czy bywalców kawiarni Czytelnik.” – pisze Alek Tarkowski w Dwutygodniku. Żeby też od razu “udawania”…
2 Comments
Ja bym powiedziała tak. Jeśli ktoś chciał cokolwiek udawać na blogu, to już dawno go nie prowadzi, bo udawanie nie wiadomo kogo w sieci po prostu się nie sprawdza. Ale nie powiedziałabym, że udający lepszych uciekają na twittera czy blipa. Oni zawsze tam byli, tylko zwyczajnie napisanie kilku znaków i nacisnięcie entera trwa krócej niż przygotowanie wpisu, a krótkie twittniecie czy blipnięcie czy fejsbuknięcie czy plusguglnięcie szybciej trafia do potencjalnego odbiorcy. Po prostu zależy, co się chce przekazać światu i czy zależy nam na szybkiej reakcji. Całkiem dobrze za to mają się mikroblogi, zupa czy tumblr. A to, że większość woli zrobić mniej niż się wysilić, to chyba żadne nowum ;)
no i masz rację. Krótkie i wizualne formy zawsze się lepiej przyjmowały i nic tego nie zmieni. Dzisiaj się liczy prędkość..i dlatego mam wrażenie ludzie częściej korzystają ze smartfonów, hybrydowych telefonów czy innych mobilnych potworków niż ze zwykłego kompa. Bo po co więcej przeciętnemu internaucie.