Amerykańskie kino [#4 USA]

Prócz sławnych punktów w mieście (w których przeciętny mieszkaniec w ogóle nie był) grunt to też zaznać amerykańskiego zycia. I poszliśmy do kina.

Byliśmy na 3 skrajnie róznych seansach, “The Proposal” (kom. romant.), “Drag me to hell” (horror), i “Ice Age 3” (familijny).
Bilety kosztowały 12$, czyli koło 37zł, więc jak na polskie standardy to tu sie nieźle trzeba wykosztować.
Fajną rzeczą jest to, że nie ma miejscówek – kto pierwszy ten lepszy. Ale co dziwne, dużo ludzi siedziało stosunkowo nisko, niekiedy tuż przed ekranem, tak więc ostatnie rzędy były dostępne dla nas.

Społeczne różnice między Europejczykami a Amerykanami o których za każdym razem wspominam, nawet w kinie się odznaczają. Amerykańska otwartość zamienia się w wylewność, widownia jest głośna i bardzo empatyczna. Niekiedy przypomina tą widownię z sitcomów, ale nie brzmi to jednak sztucznie. Oni szczerze się śmiali z najmniejszych gagów. Ktoś złośliwy powiedziałby, że mają niski poziom inteligencji i humoru, ale spróbujmy pomyśleć inaczej.
Poczułam, że ci ludzie są duzo bardziej zrelaksowani niż Polacy, albo jeszcze lepiej, niż Europejczycy. Stąd bierze się ich beztroska, wesołość i otwartość. Kino to rozrywka, przyszli tu by się rozluźnić a więc tak robią, zapominając o wszelkich problemach. Podczas gdy na starym kontynencie zmartwienia chodzą za ludźmi jak cienie.
Okej, to już zbyt daleko idące wnioski, troszkę mnie poniosło, przyznaję. Jednak musiałam nieco wyolbrzymic byście mogli zrozumieć moją myśl.

Podoba mi się ta amerykańska wylewność, bardziej niż europejski krytycyzm i europejskie zdystansowanie. Ten niepoprawny optymizm zresztą chyba służy Amerykanom w ich życiu. Wydają się być szczęśliwi, tak jak dezyderata poleca.

# Komedia
Na komedii romantycznej dałam się poniesć fali śmiechów.
Ogółem podobał mi się klimat na sali kinowej, to również buduje wrażenie z filmu. W Polsce podejrzewam, “The Proposal” straciłoby swój urok z powodu atmosfery krytycznej oceny.
Natomiast sam film, owszem, schematyczny, jak każdy zauważył, jakby zrobiony na podstawie check listy dla komedii romantycznych, jednak mimo to podobał mi się. Ważne, że dobrze sie przy nim bawiłam, prawda? Już dawno porzuciłam w swoim kryterium ocen kategorię “oryginalność”. Zresztą, widzę, że film zdobył uznanie, co się ostatnio nie zdarzało nowym komediom romantycznym.

# Horror.
Ciekawie było również na (beznadziejnym) horrorze “Drag me to hell”. Niemalże równie zabawnie jak na komedii. Przyznam się, że to był mój pierwszy horror na wielkim ekranie. Ogólnie to jestem niezłym cykorem więc omijałam takiego typu seanse szerokim łukiem.
Ogółem rzecz biorąc ludzie obśmiali projekcję. To też zredukowało mój poziom strachu do zera. Działa to trochę jak bogin z Harry’ego Pottera. Horror ma siłę gdy ludzie się boją, ale gdy go obsmieją to przegrywa z kretesem.

To był typ horroru, który odrażał miast straszyć. Były różne niesmaczne elementy tj, wymioty w przeróżnych postaciach, rozkładającej się babci, czy nawet i prymitywny screamer. Totalna bajkowata tandeta. Najgorszy horror jaki widziałam. Począwszy od fabuły, przez efekty aż po aktorów. Aż trudno uwierzyć, że to jest autorstwa reżysera Spidermana.

# Dla dzieci
Jak nie masz co robić, idź do kina. Tak też zrobiliśmy po raz trzeci idąc na seans Epoki Lodowcowej 3D (byłam zdesperowana nie wydawać pieniędzy na Bruna). Trzecia część mnie rozczarowała, choć nie potrafię powiedzieć dlaczego. Pozostał sympatyczny, ale już nie zabawny. Nie bawiło mnie to jak pierwsza część – albo to ja podrosłam albo film zdziecinniał. Gdybym oglądała go sama co najwyżej wywołałby u mnie uśmiech. Mimo to, dla całych rodzin przyjemne i…rodzinne.

Wracam 20 lipca. Teraz stwierdzam, że ten miesiąc to wcale nie jest za długo.

4 Comments

brt12 18/07/2009

Oj, tak piszesz, że Europejczycy nie są uśmiechnięci – z doświadczenia powiedziałbym, że np. Brytyjczycy są bardzo uśmiechnięci a np. Włosi niezwykle wyluzowani ;)

American culture rules 02/08/2009

No nie! :) To jest niesamowite! Calkowicie sie zgadzam, nawet z “nieco wyolbrzymiona” uwaga, ktora nie jest tak bardzo wyolbrzymiona. Myslalem, ze juz nikt nie zwraca uwagi na minusy polskiej kultury i tylko ja to dostrzegam.

Htsz 05/08/2009

ja też się dobrze bawiłem na “The Proposal” ;) przeczytałem tylko kilka opinii i o czym to jest – to wystarczyło na wybór tego a nie innego filmu ;)

byłem jeszcze na Aniołach i demonach, też sobie chwalę.