Poszłam, ale wróciłam

Wracam do blogowania. Bez żadnych zmian czy rewolucji.
Miesięczna przerwa była ciekawym doświadczeniem, dotyczyła nie tylko blogowania, ale również całej reszty Internetu. Liczba nieprzeczytanych RSS’ów wynosi aktualnie 17tysięcy. O ironio, ostatni wpis był o regularnym czytaniu RSS :P
Podczas tego okresu miałam dużą ochotę wystukać wpis na bloga. Wena zawsze nadchodzi wtedy kiedy się jej nie potrzebuje, co nie?

Wbrew temu co Alvarus powiedział, wcale nie dogorywam – przynajmniej w moim mniemaniu. To, że autor po jakimś dłuższym okresie aktywności zaczyna rzadziej pisać nie musi znaczyć obumieranie jego bloga. Uważam, że jestem już na tyle zaangażowana, że nie ma mowy o jakiejś rezygnacji. Szkoda tylko, że przestaliście we mnie wierzyć ;)
Cały czas się tłumaczyłam brakiem czasu – chyba mi jednak nie wierzyliście, a to była prawda. Źle wystartowałam w nowej szkole i musiałam się ustabilizować i wyciągnąć, co mi trochę zajęło.
Z tego powodu chciałam z góry zapowiedzieć moją nieobecność. To był swojego rodzaju back up dla mnie i “nie gwarantowana gwarancja”, że zostaniecie ze mną.

“robię przerwę. do zobaczenia”

Jak już jestem przy temacie, to usłyszałam różne opinie o tym czy powinno się informować o nieobecności czy nie. Thion w komentarzu stwierdził, że to niefajne. Nie wyjaśnił dlaczego, chociaż po trochu go rozumiem.
Na pierwszy rzut oka, jest to jawne przyznanie się do tego, że “robię sobie przerwę”, nie mam siły blogować. A zazwyczaj takie wyznanie źle wróży. Sytuacja jest jeszcze gorsza, gdy autor sie zasłania brakiem czasu :P Marne są jego dalsze losy.
Kolejną rzeczą jest to, że autor po nieco dłuższym okresie czasu z reguły traci zapał. Nie dotyczy to jednak naprawdę zaangażowanych w czynność i tak bardzo związanych z nią – za takiego bloggera sie uważam.
Każdego dnia było mi niezmiernie szkoda, że mój blog stoi pusty. Na szczęście prowadząc mikrobloga trzymałam kontakt z blogosferą ;)

Najgorsze wrażenie robi miesiąc pustki bez żadnej informacji. Jedyne co można zrobić to spisać bloga na straty. Ten miesiąc czasu w tej perspektywie jest niesamowicie przydługi. trzyma się czytelników w niepewności, “to co? mam Cię dalej czytać?” Więc co to za autor, który ma czytelników w dupie?
Patrzę na to nie z perspektywy profesjonalizmu blogowania (Bo przecież poinformowanie o przerwie nie jest profesjonalne.), lecz zwykłego obnoszenia się z ludźmi.

Jeśli chodzi o informowanie o nieobecności, to nie uważam tego za “zniewolenie przez bloga” czy coś w tym stylu. Wydaje mi się to naturalne, w dobrym tonie i jest oznaką szacunku wobec czytelników. Można to pominąć w przypadku kilku dni, natomiast miesiąc bez oznak życia przy wcześniejszym, regularnym prowadzeniu bloga sprawia, że osoby na niego zaglądające zaczynają się martwić.

komentarz, którego zacytowała Marta Klimowicz

PS: Przy okazji powiem, że znikam na tydzień od poniedziałku – wyjazd na mazury do Żabinki ;)

15 Comments

rkdeey 06/06/2008

Ja zniknąłem na kilka tygodni i to nie było fajne. Choć może to kwestia okoliczności, myślę że nikt nie byłby zadowolony siedząc unieruchomiony ze złamaną nogą – marazm i bezczynność bywają zabójcze. W takiej chwili sieć daje odskocznię od szarej codzienności i stanowi dobry przerywnik między ćwiczeniami :)

Alvarus 07/06/2008

Ojjj tam :P

Hm.. sprawdzają Twoje archiwum i patrząc na okres letni z ubiegłego roku nie jest źle.. a niby właśnie w wakacje ma się najmniej czasu wbrew pozorom ;]
Moim zdaniem liczba notek 15 w miesiącu będzie satysfakcjonująca dla wszystkich ;)

rav 07/06/2008

Wg. mnie nie ma co ukrywać, że nie blogowałem/am, bo nie miałem/am siły, chęci. Lepiej napisać taki wpis, jak ten, niż wylecieć od razu z następnym. Ew. można wstawić do sidebara jakiś bloczek w stylu “Autor bloga wziął urlop”.

Przemysław Żyła 07/06/2008

ja jak nie miałem weny pisać to napisałem posta o tym skąd próbować ją wziąć…:)

thion 07/06/2008

Napisałem, że uważam takie wpisy za niefajne, bo jak widzę nowy wpis na blogu, który dodałem do kategorii “ciekawe” i dowiaduję się z niego tylko tyle, że nowych wpisów nie będzie, to to trochę jest niefajne. ;)

Lanooz 07/06/2008

Przemku to ja w takiej sytuacji na nią czekam, bo nigdzie nie chcę jej brać na siłę ;)

thion, a nie jesteś bardziej rozczarowany gdy przez cały miesiąc na tym blogu jest pustka? ;)

Alvarus, e tam liczba notek. Nie ilość, ale jakość! Right?

thion 07/06/2008

@Lanooz: nie całkiem, mam w GReaderze ustawione pokazywanie w katalogu blogów z nowymi notkami, dlatego nie przeszkadza mi to aż tak. ;)

Fanatyk 07/06/2008

“Pierwsze primo”
Lepiej napisać niż olać czytelników, którzy czekają na nowe wpisy.

“Drugie primo”
@Alvarus ilość też z pewnych przyczyn ma znaczenie, oczywiście dalece mniejsze niż jakość ale nie jest bez znaczenia.

“Trzecie primo”
Witamy Lan wśród “żywych” ;)

Gudowski 08/06/2008

Allah Akbar! :D

Jak na ironie – dziś napisałem w tamtym wpisie iż mamy już czerwiec… :)

PS Lan, kto zapomniał ten zapomniał! :)

robcio 10/06/2008

Udanego wypoczynku ;)

matipl 10/06/2008

Ja zawszę w Ciebie wierzę, i nadal czekam na powrót “prawdziwych” wpisów…
A brak czasu, a raczej przeznaczaniu czasu na inne rzeczy dobrze rozumiem, mam dość podobnie.

pora.pl 08/07/2008

Od siebie polecam serwis http://WWW.PORA.PL

dużo się dzieje, miejsca, wydarzenia, eventy, imprezy, z każdego miasta
znajdziecie coś dla siebie!

Jagbyś 16/07/2008

Miał być powrót do Blogowania, jednak jakoś go nadal nie ma, a szkoda ciekawie się czytało Twoje wpisy. Masz talent do pisania, więc znajdź chwilkę i pisz! :)