Ojciec i córka. Mnich i ryba.

Wzruszający krótki film animowany (8:30 minut) o ojcu i córce (‘Father and daughter’). Z przyjemną muzyką, typowo francuską – to co lubię :)
Animacja przygnębiająca, a zarazem pocieszająca. Takie…beztroskie przygnębienie. Znaczenie proste, nie doszukiwać się niczego super głębokiego. Ale to właśnie czyni film pięknym :)
Bardzo mnie wzruszyło. Tym bardziej, ze ja wiecznie za czymś tęsknie. Albo…nie – po prostu wspominam.

Autorem jest Michael Dudok de Wit, Holender, animator, reżyser, ilustrator. Wiele razy został nagrodzony za (nie tylko) swoje animacje. Powyższy film ‘Father and daughter’, dostało OSCARa, BAFTA i wygrało Grand Prix w Annecy. Inną obficie nagrodzoną animacją jest ‘The Monk and the Fish“.
Wiecie, że ten film animowany jest przerabiany w brytyjskich szkołach elementarnych?

Niech nasze obsesje dobiegną końca i skończmy życie w harmonii.
Dziwne. Proste. Zwykłe. Niezwykłe.

Cytując jeden z komentarzy do filmu (podejmowałam próby przetłumaczenia, ale to juz nie brzmi tak pięknie…)

It’s the never ending hunting while living on a boring and dismotiving life, which finally ends on madness and the surreal fantasy of a happy ending.

Mam ostatnio chrapkę na animacje ;)

8 Comments

Madzialena 18/11/2007

No więc zaczynam ;]

Po pierwsze nie wiem czy to przypadkowy Twój instynkcik ale jak dotąd wynajdujesz filmiki związane z marzeniami :) bardzo ciekawa sprawa…

Co do pierwszej animacji jest dla mnie zdecydowanie smutna, choć jak to ja mogę stanąć i po tej drugiej stronie, lecz na razie przyjmuję wersję początkową moich skojarzeń. Przykry, bo… życie ciągłymi wspomnieniami jest okrutne. One nie mogą (nie powinny AŻ TAK) przysłaniać nam świata. Trzeba umieć z nich odpowiednio korzystać…
No cóż…, przykry ale prawdziwy…i… całkowite zrozumienie…

Drugi… niby chodzi o ogół, o to co nas otacza – żeby żyć w harmonii ze światem ale uważam, że chodzi raczej o siebie samego. Bo ja wiem czy to jakieś obsesje, to chyba po prostu to ‘coś’ co nas niesie bez zastanowienia. Miotamy się na wietrze jak listki, a możnaby lecieć z wiatrem. Wydaje się tak proste, a jest tak niezwykle trudną umiejętnością.
W ogóle całe nasze życie można porównać do rybki. Albo popłyniemy za nią, albo na siłę będziemy z nią walczyć i próbować ją złapać. A chodzi tu przecieć tylko o szczęście, do którego mamy dążyć, a niżeli je złapać, gdyż wtedy na co nam ono… ;)

matipl 18/11/2007

niesamowite, dzięki

Rys 18/11/2007

Według mnie rybka to taki cel, który trzeba sobie zawsze obierać, żeby iść do przodu. Trzeba do czegoś dążyć, nieważnie jak nieosiągalny byłby dla nas cel. W końcu tak jak mnich złapiemy swoją rybkę ;)

(ps. zamiast “szkół elementarnych” nie powinno być po prostu słowa “podstawówka”? ;) )

Lanooz 18/11/2007

@Rys, chociaz w sumie nie widzimy, zeby mnich parł do przodu. Niby ją złapał, ale to dlatego, że zakopali topór wojenny.
Nie wiedziec czemu, miałam ochotę napisać “szkoły elementarne” zamiast “podstawówka” :D Ale chyba to zmienie

@Madzialena, raczej podświadomość. Bo nie sądzę, żeby u mnie to było wrodzone :) Moja świadomość mówi: “nie, to raczej nie marzenia’ ;)
Być sentymentalnym, być kimś kto często wspomina – nie znaczy, ze jemu te wspomnienia przesłaniają życie. Bardzo łatwo pogodzić wspomnienia z rzeczywistoscią – przynajmniej dla mnie.
Tytułowa Córka cierpi ciągle oczekując na Ojca, ale to jest…takie przyjemne cierpienie (prawie jak masochizm :>), bo cierpi, bo Ojca nie ma, ale jest i przyjemnosć go go wspomina. A jeżeli coś wydaje się przyjemne, to człowiek z reguły to robi

@matipl, a prosze :)

Rys 18/11/2007

Parł do przodu! Wynalazł tysiąc róznych sposobów, żeby ją złapać ;)
“Szkoły elementarne” budzą we mnie skojarzenia wielkich ciemnych budynków, gdzie ludzi uczą tylko fizyki rozszerzonej :(

Madzialena 18/11/2007

Oki, dla mnie to i tak wszystko kręci się wokół marzeń. W pierwszym marzenie spotkania ukochanej ci osoby, a w drugim marzenie zmiany stanu. Rybka nie może tak sobie pływać, bo tego nie chcemy, wolimy ją złapać, a jeśli nie złapać, to żyć z nią w zgodzie.
No a co do wspomnień, to masz rację ale w filmiku raczej pakazane jest życie tej osoby jako ciągłe powracanie do tego samego i praktycznie stanie w miejscu. Bo nie wiemy co dzieje się poza powtarzającym się fragmentem, choć można przypuszczać, że to jest najważniejsze. A przeszłość nie może być najważniejsza.
No i Lan… :( …”jeżeli coś wydaje się przyjemne, to człowiek z reguły to robi”. Robi, robi ale czy dobrze, że to robi, czy alkoholizm jest dobry? Przecież przynosi cierpienie i ludzie i tak w niego popadają, bo DAJE ZŁUDZENIE dobrego…

Pan K. 16/01/2008

“Mnich i ryba” to film o wierze, chęci jej zrozumienia, zrozumienia nauki Chrystusa.
W pierwszej odsłonie widzimy Mnicha który spostrzega i rybę (Ryba symbol Chrystusa u chrześcijan) i chce ja złapać, co mu sie ewidentnie nie udaje. Gdy wędka już nie wystarcza, sięga po siatkę widzimy już jak zbiera sie w nim wzburzenie. Po raz drugi cała akcja kończy sie fiaskiem. W kolejnej odsłonie, mnich stara sie studiować księgi, ale taka metoda poznania zupełnie go nudzi i zniechęca (ręco założone za głowę, nerwowe ruchy, w końcu osunięcie sie z krzesła) w końcu zostawia otwartą ksiegę i odchodzi. Kolejna odsłona to utwierdzenie nas że bohater nie jest zrozumiały przez innych jego problem jest bagatelizowany (mnisi ustawieni w rzędzie przychodza i odchodza). Frustracja mnicha sie wzmaga. Zapada noc wszyscy mnisi śpią a on jeden nie. jest osamotniony doskonale ukazują to dwa szczegóły: jego łóżko jest odsunięte od reszty łóżek, wszyscy mnisi śpią do niego odwróceni plecami. Kolejna scenka ze świecami przedstawia oczekiwanie, na przyjście “ryby” czuwanie tak jak w kościele katolickim kultywowana jest tradycja czuwania przy grobie pańskim (święta wielkanocne). Mnich usypia i przeocza przyjście ryby. Mnich rano wpada w szał, i obłęd stara sie ustrzelić rybę, nie ważne jakim sposobem juz ale by ją posiąść.
Wypływaja z zbiornika w stronę żródła ważne jest to że mnich nagal goni rybę.
W kolejnych etapach ukazują nam sie pejzarze mocno zwiazane z początkiem chrześcijaństwa. Ściga rybę przez pustynie (wędrówka ludu wybranego przez pustynię do ziemi obiecanej, grobowce w stylu żydowskim), piętrowy układ teren charakterystyczny dla Palestyny, dzbany z wodą nasuwa sie samo Kana Galilejska -Chrystus. Kolejne ujęcie: w oddali piramidy opuszczenie Egiptu. Mnich dalej ściga rybę i widzimy dwie drogi krzyżujące sie, w pewnym momencie mamy najazd kamery na częśc dróg i można dostrzec krzyż powstający z nich. W momencie przecięcia sie dróg mnich i ryba biegną juz na równo , mnich juz nie jest za nią. lecz nagle ryba skręca w inną stronę i mnich zawraca i podąża dalej ale juz za nią (ważna jest pokora w poznaniu i nauce gdy wydaje nam się że już wszystko wiemy okazuje sie zupełnie inaczej) W kolejnym ujęciu ryba przeskakuje nad mnichem a o n już ze spokojem to akceptuje. Od nowego ujęcia całkowity zwrot akcji, Ryba płynąc i podskakują prowadzi mnicha który wycisza się i juz w spokoju podąża za nią. Kolejne ujęcie :mnich otwiera rybie drzwi, zaczyna jej służyć (tak jak głosi nauka chrystusa :służyć bliźnim), dalej widzimy jak ryba z mnichem który podąża za nią wychodza z ściany przez otwór kwadratowy, z ciemności w jasność. Etap poznania przejrzenia zrozumienia. Ukazanie mnicha przytulającego rybę, unoszącego sie wraz z nią oznacza jedno zupełne poznanie i zrozumienie, osiągnięci e spokoju duchowego nawet muzyka delikatna i spokojna podkreśla to w przeciwieństwie do poprzednich ujęć. Filmik opowiada o dążenieu do poznania prawd wiary zrozumienia swojej religi .

Pan K. 16/01/2008

Ojciec i córka film opowiadający o miłości do naszych rodzicieli. Ojciec wypływa w morze i juz nigdy nie wraca ginie i wraz z łódka idzie na dno. Córka która kocha swojego ojca przyjeżdża na miejsce rozstania praktycznie przez całe swoje życie gdy jest małą dziewczynką, gdy dojrzewa i jeździ wraz ze swoimi przyjaciółmi również sie zatrzymuje i spoglada w dal z myślą żę ojciec powróci, późniejszy etap gdy ma juz swojego ukochanego, gdy ma juz swoje dzieci i żyje nowym życiem, swojej rodziny, nadal w jej głowie pozostaje obraz odpływającego ojca, który powróci. lata mijają i juz jako staruszka również przyjeżdża w miejsce rozstania. Nie liczy sie wiek, czy to ze mamy juz dzieci czy wnuki, człowiek wględem swoich rodziców zawsze pozostanie dzieckiem i ludzie starsi również chcą czuć sie czasem dziećmi tęsknią za swoją młodościa i dzieciństwem za rodzicami. w końcu gdy morze wysycha staruszka (córka) odnajduje łódź która wypłynął jej ojciec. Dochodzi do niej że fakt że Ojciec zginął na morzu. Sama umiera też w tym miejscu, zobrazowane jest to ujęciem spotkania Ojca i córki (staruszka w biegu do taty staje sie młodą dziewczynką) spotykaja sie po śmierci w takiej fazie zycia jak sie zapamiętali.
Film dotyka tematu istnienia życia po śmierci, i miłości rodzicielskiej, tesknoty za przeszłością. Muzyka, z całym szacunkiem dla koleżanki nie jest francuska ani też nie ma naleciałości francuskich. słyszany motyw przewodni to Fale Dunaju Iona (józefa)Ivanovicziego (1845- 1902) kompozytora włoskiego. Utwór ten został również wykorzystany w ekranizacji powieści Marii Dąbrowskiej “Noce i dnie” Jeżego Antczaka z Jadwigą Barańską i Jerzym Bińczyckim w rolach głównych. Doskonały utwór muzyczny .